-
Cześć najukochańsza siostrzyczko - wydarła mi się do ucha Bridget.-
Zaraz u Ciebie będę. Mam jakąś paczkę, pocztą przyszła. Z Polski coś. Jestem
pod szpitalem. Chcesz coś ze sklepu? – nadawała przemiłym głosem. Musiałam po wstrzymywać śmiech widząc jak
złodziej marchewek wepchnął Niall’owi hot-doga w nos.
- Nie,
wszystko mam. Dzięki – rzuciłam radośnie i rozłączyłam się.
-
Louis debilu! Zabije cie! – wydarł się, gdy tylko odłożyłam telefon. Wszyscy
wybuchliśmy śmiechem.
- Ej Harry. Twój szesnastoletni cukiereczek
zaraz tu będzie, więc lepiej, żebyście się gdzieś ukryli – powiedziałam
opanowując się. Harry wytrzeszczył oczy.
- Za parawan! – wykrzyknął i rzucili się na
parawan.
- Ale o co chodzi? – pytał mój przyszły
szwagier.
- Jaki cukiereczek? Słodki? W czekoladzie? Z
galaretką? – męczył Niall, a ja puściłam facepalm’a.
- Niall! Nie tylko jedzenie się liczy! –
zgasił go Zayn.
- Mylisz się! – zaprzeczył, a ja wybuchłam
śmiechem.
- Cicho! Potem wam wyjaśnię- Harry uciszył
towarzystwo zasłaniając gryf od gitary. Rozległo się pukanie do drzwi.- A teraz
cicho – zarządził.
- Cześć siostrzyczko! Wiem, że nic nie
chciałaś, ale kupiłam Ci nutellę.- Bridget wpadła i zaczęła nawijać nie
dopuszczając mnie do słowa. Co było dziwne, bo zazwyczaj nie paliła się do
rozmowy ze mną. – A to jest ta paczka co Ci mówiłam. Nie wiem, nie rozumiem co
tam piszą – podała mi pudełko zapakowane w szary papier.
- Dzięki. Czemu przyszłaś sama?
- Mama w pracy, a Tomowi powiedziałam, że chcę
z Tobą pogadać na osobności. Więc, w której Sali leży Harry? – zaczęła.
Wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie.
- No wiesz, mój Ty szesnastoletni cukiereczku.
Nie podano mi takich informacji – spojrzałam na nią wymownie. Załapała o co mi
chodzi.
- A …to- speszyła się. – Naprawdę nie wiesz,
czy nie chcesz bym wiedziała? Powiedz mi Lena! Ja chce go odwiedzić. Nawet nie
wiesz jak nam się wczoraj miło gadało. Spełnienie marzeń! Gdyby to był Liam to
bym chyba zemdlała na miejscu – uśmiechnęłam się pod nosem. – Proszę. Ja wiem,
że wiesz. Obiecuję, że będę już zawsze dla Ciebie miła, tylko powiedz mi gdzie
on leży! – nawijała błagając mnie i próbując zrobić słodkie oczka.
- Naprawdę nie wiem – oznajmiłam i nagle zza
parawanu wydobyło się głośne pierdnięcie. Zaczęłam się śmiać, a Bridget nie
wiedziała o co chodzi.
- Co to było ? – zapytała.
- Czy ty nigdy nie możesz powstrzymać tej
swojej dupy? – ktoś zarzucił mu szeptem, ale nie na tyle cichym byśmy tego nie
usłyszały.
- Kto tam jest ?! – zaczęła podchodzić do
parawanu.
- Bridget ! – krzyknęłam. – Nie idź tam! To
moi koledzy z Sali obok. Takie małe dzieci, wstydzą się strasznie. – wymyśliłam
na szybko.
- No dobra, dobra… - odpuściła. – Dowiedz się, w której Sali leży
prooooooszę !! – zaczęła mnie błagać niemal na kolanach.
- No dobra zobaczę co da się zrobić… -
rzuciłam.
- To opowiadaj. Co tam u Ciebie słychać? – Zapytała,
a mnie zatkało.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? – wytrzeszczyłam oczy.
Przytaknęła więc zaczęłam opowiadać, że mi się tu nudzi, że mnie to i to boli i
takie pierdoły. Zaciekawiło ją to. Gdyby ktoś mi powiedział, że kiedyś będę
rozmawiała z Bridget bez wyzwisk to bym mu nie uwierzyła, a jednak.
Nagle Bridget przypomniało się, że miała iść
do jakiejś swojej przyjaciółki. Każda ściema jest dobra. Nie zatrzymywałam jej,
bo wiedziała, że chłopaki kiszą się tam za parawanem. Bridget już prawie , gdy
rozległ się hałas. Wielkie BOOM i zza parawanu wypadła cała piątka.
- Niall
deklu! Miałeś się nie wiercić!– wydarł się Louis , a Bridget, niczym automat
odwróciła się i się zaczęło:
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! OMG nie… to nie
możliwe…!! – zaczęła się wydzierać niemal na cały szpital. Razem z chłopakami
zatkałam uszy. Niestety wszystko bardzo dokładnie słyszałam. – Liam to naprawdę
TY !! Ubóstwiam Cię! Wyjdziesz za mnie !? – darła mu się prosto w twarz. Biedy,
nie wiedział co ma robić i tylko spoglądał raz na mnie raz na chłopaków, którzy
mieli niezły ubaw.
Czwórka
usiadła obok mnie na łóżku a Payne był w niezłym szoku.
- Jesteś najlepszy! Zrób sobie ze mną zdjęcie!
Proooszę! – zaczęła go błagać.
- Y… spoko . – Niall wziął jej telefon i
pstryknął im fotkę.
- Nie wierzę! Niall dotykał mojego telefonu!
- Bridget ! – wydarłam się na nią. – Jesteśmy
w szpitalu! Ogarnij się! - Ucichła momentalnie. Mrugnęłam Harremu , aby coś
zrobił by się jej pozbyć.
- Wiesz Bridget, mamy teraz do załatwienia
ważną sprawę. Miło by było gdybyś wyszła - zaczął a tamta posmutniała.
- Proszę – Liam podał jej jakąś kartkę.- Dasz
to ochroniarzowi to Cię wpuści na dowolny nasz koncert- puścił jej oczko.
Uradowana wyszła.
- No nareszcie – westchnęłam.
- Ej. Nie to, że coś, ale za pięć minut mamy
zacząć śpiewać- zauważył Mulat i wszyscy się zerwali ku wyjścia.
- Pomóc Ci? – zapytał mnie pasiasty widząc jak
nieudolnie podnoszę, się z łóżka.
- Dzięki, nie trzeba – uśmiechnęłam się do
przystojniaka – ale tej marchewki to Ci nie odpuszczę – pogroziłam mu palcem, a
ten zaczął się śmiać.
W świetlicy czekało tłum dziewczyn. Ledwo
dopchałam się na jakieś krzesełko. Zaczęli śpiewać. Pierwszy raz wysłuchałam
ich piosenek. Zazwyczaj to tylko krzyczałam na Bridget, żeby przestała je
śpiewać, albo ściszyła. Przyznam, że gdyby nie te noga to może i zaczęłabym
tańczyć do kawałka One Way Or Another.
- Zbliżamy się do końca. Ostatnią piosenkę
dedykuję Lenie, ponieważ you've got that
one thing – powiedział Louis wskazując na mnie palcem. Rozległy się okrzyki
i wiele dziewczyn na mnie spojrzało. Siedziałam jak wryta. Pozostała czwórka
nie przewidziała takiego końca, a bynajmniej dedykacji, wyczułam to po ich
zdziwionych minach. Zaczęli śpiewać.
-„Something’s
gotta give now… „-
weszła kwestia pasiastego, który od początku piosenki cały czas na mnie
patrzył.
Po zakończonym ‘koncercie’ chłopcy jeszcze
rozdawali autografy i robili sobie zdjęcia z fankami. Będąc już zmęczona
postanowiłam iść do Sali. Od razu uruchomiłam laptopa i połączyłam się z Miśką.
Opowiedziałam jej wszystko dokładnie od początku aż do samego końca. Po jej
minie wywnioskowałam, że była w lekkim szoku.
- Szczerze mówiąc najbardziej się boję, że
teraz Bridget będzie przychodziła tu codziennie i mnie zamęczała tym swoim
ciągłym gadaniem…- stwierdziłam. Oczywiście zawsze jak rozmawiam z przyjaciółką
ktoś musi nam przeszkodzić. Tak było i tym razem. Rozległo się pukanie do
drzwi. Odruchowo spojrzałam na zegarek w telefonie. Było dosyć późno, więc myślałam,
że to pielęgniarka, powiedzieć, że jestem za głośno. Krzyknęłam zwykłe
‘Proszę!’. Drzwi uchyliły się a zza nich pojawiła się rozczochrana głowa
szelka.
- Nie przeszkadzam ? – zapytał ze słodkimi
oczami.
- Szczerze ? – zaczęłam. – Tak…
- Aha to… - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Nie no wchodź ! – niemal rozkazałam.
- Przyniosłem Ci coś. – wciągnął zza pleców
reklamówkę a w niej… MARCHEWKI.
- Hahhahahaha – zaczęłam się śmiać. –
Dziękuję, nie musiałeś.
- Dobra Mośku widzę, że znowu masz gości, więc
ja się będę żegnać… - powiedziała Miśka.
- Niee! Zaczekaj ! – rozkazałam. – Poznaj
jeden z obiektów westchnień Bridget. – Zaśmiałam się. Louis patrzył na mnie
dziwnym wzrokiem, gdyż nie z mojej wypowiedzi zrozumiał tylko Bridget.
- Louis ! Poznaj moją przyjaciółkę Michalinę.
– Powiedziałam, a ten podszedł bliżej, usiadł obok mnie na łóżku szpitalnym i
przywitał się. Rozmawialiśmy po angielsku, żeby chłopak mógł nas zrozumieć i
dołączyć swoje dwa grosze.
- Dobra ja wam gołąbeczki nie przeszkadzam
trzymaj się skarbie – powiedziała już po polsku.
- Ej ! Żadne gołąbeczki ! Hahaha Kocham Cię
miśku – pożegnałam się i zamknęłam komputer.
Rozmawiałam z Louisem o wszystkim i o niczym.
On opowiadał mi o sobie, o tym jak powstał zespół, jak się poznali. Ja mu
opowiedziałam o swojej pasji i wypadku. Bardzo dobrze nam się rozmawiało.
Dowiedziałam się, że on też pasjonuję się aktorstwem. Dużo się śmialiśmy. Nawet
nie poczułam tej różnicy wieku między nami, która wynosiła 4 lata. Tyle samo
lat jest między mną a Bridget, a z nią nigdy mi się tak dobrze nie gadało.
Czułam, że znamy się ładnych parę lat, a tak naprawdę poznaliśmy się kilka
godzin wcześniej. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam…
____________________________________
Hi♥ Przyznać się, kto myślał że Lena poleci na Harrego ? Jak wam sie podoba ? Co będzie dalej? Jak Lena się obudzi? hm...? Zgadujcie ^^
Julka Xx
SPROSTOWANIE!
Hi♥ Przyznać się, kto myślał że Lena poleci na Harrego ? Jak wam sie podoba ? Co będzie dalej? Jak Lena się obudzi? hm...? Zgadujcie ^^
Julka Xx
SPROSTOWANIE!
Harry jest duszą towarzystwa i polubił Lenę, bo ona jedna nie traktuje go jak
gwiazdę, są przyjaciółmi. Nie było mowy o żadnym uczuciu między
nimi! Lena uważa że Lou jest
przystojny, ale na razie nic między nimi nie ma. Nikt nie mówił, że nie będzie żadnych zwrotów akcji
i, że opowiadanie będzie tylko o Lenie i Harrym.
Pozdrawiamy i zachęcamy do czytania i komentowania :)