poniedziałek, 17 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 13


       Weszłam do domu i rodzinka zaczęła zasypywać mnie pytaniami.
- I jak Ci poszło ? – zapytali jednocześnie Tom i mama.
- Nijak – powiedziałam bez większego entuzjazmu.
- Czyli? – zaczęła denerwować się rodzicielka.
- Czyli beznadziejnie. Miałeś rację Tom. Nie powinnam w ogóle tam iść. Jak tylko założyłam te cholerne buty wiedziałam, że coś pójdzie nie tak. Były za wysokie. Zachwiałam się. – powiedziałam jednym tchem.
- Ej ! Nie przejmuj się. Jeszcze nie jeden casting wygrasz ! – próbował pocieszyć mnie ojczym.
- A może powinnaś dać sobie spokój z tymi castingami? Jest wiele zawodów i możliwości – Mama rozłożyła talerze na stole. – Nie musisz być koniecznie aktorką- dokończyła.
- Czy Ty przypadkiem nie próbujesz odciągnąć mnie od marzenia? – nabuzowałam się.
- Lena kogo ty chcesz oszukać? To, że Louis zwrócił na Ciebie uwagę, nie oznacza, że się wybijesz- docięła Bridget wstając z kanapy.
- Ty podła żmijo! Popatrz lepiej na siebie i swój brak talentu. Tylko latasz za tymi z One Direction i myślisz, że jesteś fajna! – zaczęłam wytykać jej palcem.
- Lena! Uspokój się!- wtrąciła się mama.
- Egoistyczna i rozpieszczona smarkulo! Nie waż się nazywać mnie swoją siostrą! – kontynuowałam.
Bridget chciała mi coś odpowiedzieć, ale przerwał nam Tom.
- Dziewczyny już. Wystarczy. Siadamy do stołu- zarządził.
- Gdyby nie to, że nauczono mnie szacunku do starszych to pojechałabym Cię bogatszym słownictwem. Smacznego - rzuciłam oschło i pobiegłam do siebie.
 Usłyszałam wołanie Toma bym zeszła na obiad, ale to zignorowałam. Trzasnęłam drzwiami i policzyłam do dziesięciu. Była godzina czternasta, więc miałam jeszcze dużo czasu. Usiadłam wygodnie na łóżku i otworzyłam laptopa. Tradycyjnie w ruch poszedł fecebook, twitter oraz portale plotkarskie. Nic ciekawego się nie działo więc miałam już zamykać komputer, gdy w ostatniej chwili spostrzegłam się, że Miśka dzwoni. Szybko odebrałam.
- Cześć mośku – przywitałam się.
- Hej! – odpowiedziała z entuzjazmem. – Coś ty taka nabuzowana ?
- Nieudany casting, podła Bridget. Norma, nie chce o tym gadać – odpowiedziałam.
- Okej, jak chcesz . Widziałam twoje zdjęcia w Internecie – zaśmiała się.
- Te z kawiarni ? Boszz… dobrze, że są niewyraźne – obie się śmiałyśmy.
- Boże, ale wy słodko razem wyglądacie, jeszcze trochę i zacznę rzygać tęczą – tyknęła mi język
- Haha spadaj ! – wydarłam się na nią. – Mów jak tam z Patrykiem? Lepiej ?
- Tak… Niby lepiej. Jest milszy i już próbuje hamować te swoje popędy…
- Ale… ?- przerwałam jej.
- No właśnie… ale boję się, że to cisza przed burzą. Mam złe przeczucia… -powiedziała cicho.
- Nie martw się. Wiem, że to głupio brzmi, ale wszystko będzie dobrze – uśmiechnęłam się pogornie.
Gadałyśmy jeszcze długo o wszystkim. Ostatnio dużo zmieniło się z jej zespole tanecznym. Odeszło kilka fajnych dziewczyn i poszły jakieś nowe. Tematy nam się nie kończyły. Gadałybyśmy jeszcze dłużej gdybym przypadkiem nie spojrzała zegarek.
- O kurwa! – wydarłam się. – czemu nie mówisz że jest tak późno?!
- Ale jak późno ? Przecież jest w pół do piątej, no tak trochę się rozgadałyśmy.
- Muszę lecieć kochanie, bo o szóstej z Louisem do klubu, a muszę jeszcze głowę umyć i się jakoś ubrać, żeby wstydu nie było… - zaśmiałam się.
- Hahaha rozumiem. Trzymaj się Miśku i baw się dobrze! – krzyknęła i rozłączyła się.
 Odłożyłam laptopa na półkę i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i umyłam głowę. Następnie udałam się z powrotem do pokoju. Otworzyłam szafę i się przeraziłam. W tym momencie uświadomiłam sobie, że jedyne buty jakie mogę ubrać to Converse. Byłam załamana faktem, że muszę dobierać ubrania do butów. Nigdy czegoś podobnego nie robiłam. Zawsze najpierw wybierałam ciuchy, a później buty… No cóż kiedyś musi być ten pierwszy raz. W końcu po długim namyśle postanowiłam, że ubiorę się w to: > KLIK<. Dobrałam do tego jeszcze moje ulubione, białe trampeczki. Włosy związałam w lekkiego koka. Po godzinie byłam już gotowa. 
Zeszłam do kuchni żeby coś przekąsić, w końcu od rana nic nie jadłam. Po jakiś piętnastu minutach usłyszałam trąbienie pod domem. Domyśliłam się, że kto to, więc szybko wzięłam telefon, jakiś pieniądze i krzyknęłam:
- Wychodzę! Będę późno! Nie czekajcie na mnie! – już otwierałam drzwi kiedy pojawiła się mama.
- Gdzie? Jak to późno? – zaczęła się dopytywać.
- Boże, po prostu wychodzę. Umówiłam się i nie wiem, o której wrócę – Ponownie zaczęłam otwierać drzwi, ale to byłoby zbyt proste.
- Z kim ?
- A czy to ważne? Jestem prawie dorosła! – miałam już dosyć.
- Skoro nie chcesz mi powiedzieć to nigdzie nie idziesz.
- Nie zabronisz mi! – wydarłam się.
- Mamooo!– wydarła się Bridget. – Mamoooo! Oni są pod naszym domem! Słyszysz?! – no tak jeszcze tego mi brakowało.
- Kochanie nie krzycz. Jacy oni?
- No ONI! Liam, Niall, Lou, Hazz i Zayn. Ich limuzyna stoi pod naszym domem! Idę do nich – zbiegła pędem po schodach.
- PA! – rzuciłam i nie zważając na nic wyszłam trzaskając drzwiami prosto przed nosem Bridget. Trochę mnie zatkało, bo przed domem faktycznie stała wielka limuzyna. Nagle drzwi się Lou.
- Spóźniłaś się – zaczął się śmiać.
- Nie moja wina. Szybko jedziemy! – wsiadłam do pojazdu i ruszyliśmy.

***

Jeszcze było widno, ale w limuzynie wczułam się w imprezowy klimacik. Gdy stanęliśmy przed wejściem do klubu ochroniarz kazał pokazać dowody. I co teraz ? – pomyślałam, ale chłopcy byli chyba przygotowani na tą okoliczność, w końcu to prywatna impreza. Nie wpuszczą byle kogo.
- Ona jest z mną – powiedział Lou pokazując świstek ochroniarzowi i ciągnąc mnie za rękę.
W środku widok był nieziemski! Ciemno, kolorowe światełka, oświetlona scena z DJ’jem, ekskluzywny bar i tłum tańczących.  Stanęłam na chwilkę by się dokładnie przyjrzeć. Nagle spostrzegłam, ze nie widzę Lou, ani Harry’ego, ani nikogo znajomego. Szczerze mówiąc trochę się przeraziłam. Nerwowo ruszyłam przed siebie.
- Louis! – zawołałam gdy go znalazłam. – Pilnuj mnie! – rozkazałam
- Dobrze – uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
Przecisnęliśmy się przez tłumy tańczących osób i usiedliśmy na balkonie przy stoliku. Prócz znajomych mi chłopaków były jeszcze dwie dziewczyny.
- Cześć. Jestem Lena – przedstawiłam się i podałam każdej po kolei dłoń.
- Danielle – uśmiechnęła się towarzyska Liam’a.
- Perrie – to samo zrobiła śliczna blondynka siedząca po prawej stronie Zayn’a.
- No to co ? Kolejka na rozluźnienie ? – rzucił Harry i zaczął wołać kelnera.
- Dla mnie sok pomarańczowy – powiedziałam pewnie.
- Tylko ? –zdziwili się.
- Tak – uśmiechnęłam się. Kelner przyniósł zamówienie. Oprócz mnie nie pił jeszcze Liam.
Po kolejce wszyscy prócz mnie i Louisa ruszyli na parkiet. Popijałam sobie powoli mój sok, gdy Louis wstał.
- Zatańczysz ? – wyciągnął do mnie rękę . Ucieszyłam się. Złapałam go za dłoń, wstałam i zeszliśmy na dół.
 

** Oczami Louisa **


Zeszliśmy z balkonu i zaczęliśmy tańczyć. Nagle za sprzętem stanął Zayn.
- Siema! Siema tu DJ Malik. Jak się bawicie? – zaczął się wydzierać do mikrofonu, a wszyscy odpowiedzieli głośnym krzykiem. – Zaczynamy prawdziwą zabawę! – rzucił i puścił szybki kawałek.
Zacząłem wywijać z Leną w jedną i w drugą. Każdy jej ruch był pełen gracji i kobiecości. Nie mogłem oderwać oczu od jej zniewalającego uśmiechu.
- Co powiecie na wolniejszy kawałek? – nie czekając na odpowiedź Zayn włączył piosenkę – Kochanie to dla Ciecie – wskawał na Perrie.
Lena zaczęła kierować się do stolika. Bez wahania złapałem ją za rękę, ta odwróciła się i objąłem ją w pasie. Nie protestowała. Owinęła swoje ręce na mojej szyi. Było idealnie. Kołysaliśmy się w rytm muzyki. 
„Teraz albo nigdy. To idealny moment by pokazać jej co czuję”- pomyślałem i przytuliłem ją mocniej. Popatrzyłem w jej piękne, brązowe oczy. Trochę bałem się, że pomyśli sobie, że jestem nachalny, że za szybko albo co gorsza, że nic do mnie nie czuje. Powoli przybliżyłem swoją głowę do niej i delikatnie musnąłem jej usta.

_________________________________________


A siema siema XD 

Oto rozdział nr 13. Pechowy? Wierzycie z takie zabobony? Ja nie i uważam, że rozdział wyszedł nas bardzo spoko. No ale nie mnie to oceniać ;] 

Tak, tak wiemy. Jesteśmy świnie, bo skończyłyśmy w takim momencie, no ale cóż. Trzeba was troszkę w niepewności i zaciekawieniu potrzymać ^^

Kolejny rozdział może w sobotę? Nie wiem. Jak dobijecie do 15 komentarzy (zidentyfikowanych) to dodamy WCZEŚNIEJ. Chcemy wiedzieć czy wam zależy :)

Miłego czytania Xx
Jultek ♥

18 komentarzy:

  1. az dostałam gesiej skórki xd - Bell

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny. awww.... Louis<3

    Felonita XD

    OdpowiedzUsuń
  3. No klasa.../emilka

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww słodko *_*
    Super rozdział.
    Czekam nn./ Karmela

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuuuuuuudo! Kocham tego bloga, a także Was za to, że go piszecie! Rozdział jest Fenomenalny, Fantastyczny, Genialny, Perfekcyjny i ogólnie macie talent!
    Czekam na następny (oby pojawił się wcześniej!!) i życzę Wam dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskiboskiboski! <3 Uwielbiam tego bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie by było gfyby Lena była z Louisem :) czekam na nexta z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  8. już nie mogę się doczekać następnego
    KOCHAM WAS <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział. Kocham was. Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, świetne. Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  11. super rozdział, spodobało mi się jak trzasnela drzwiami przed nosem Bridget ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale suuper! Uwielbiem ten rozdział<3 /Madlen

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział po prostu świetny ale dlaczego w takim monecie dlaczego nie napisałaś jak zareagowała Lena na delikatny pocałunek Lou naprawdę świetny i rozdział i wo gule blog!
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział czytałam go wcześniej ale musiałam przeczytać jeszcze raz. Ten blog jest po prostu boski :-)
    pozdrawiam Celllaa :-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Awwwwww... Sweeeeetaśnie!
    Czytam ostatni (jak na razie xD)
    *Ewik

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG, świetny rozdział ! :D
    xhsbxavcbmcj no brak mi słów ! :P
    Ostatnia scena rozpierdoliła mi system ;3
    Nie jestem w stanie napisać niczego bardziej sensownego, więc przejdę od razu do nexta :**
    M.

    OdpowiedzUsuń