sobota, 20 lipca 2013

ROZDZIAŁ 20


Spędziliśmy w parku jeszcze dłuższą chwilę. Louis siedział na ławce, a ja leżałam głową na jego kolanach. Z tego błogiego stanu wyrwał nas dźwięk mojego telefonu. 
- Tak? – odebrałam nie zwracając uwagi kto dzwoni.
- Lena? Co się z Tobą dzieje? Gdzie ty jesteś? Czekam na Ciebie piętnaście minut! – usłyszałam znajomy głos Danielle.
- Kurwa – przeklęłam pod nosem i zerwałam się na równe nogi. – Przepraszam, przepraszam, przepraszam… Będę za pięć minut.
- Co się stało? – spytał zdezorientowany Tomlinson.
- Umówiłam się z Dan i zapomniałam . Muszę lecieć – szybko go ucałowałam i pobiegłam w stronę kawiarni.
- Zadzwonię – krzyknął chłopak. Nie przestając biec odwróciłam się i wysłałam mu buziaka. Boże jestem taka szczęśliwa, że się pogodziliśmy… Muszę koniecznie podziękować Harremu. Gdyby nie on to pewnie siedziałabym teraz w pokoju i użalała się nad sobą. Tak jak mówiłam po pięciu minutach dotarłam na miejsce. Szybko weszłam do kawiarni i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Jest! Podeszłam do stolika przy, którym siedziała przyjaciółka.
- Cześć ! – rzuciłam. – Przepraszam, zapomniałam. Zupełnie straciłam rachubę czasu… - dodałam. W tym momencie podszedł kelner. – Kawę proszę.
- Co tam u Ciebie słychać? Co z Louis’em – zapytała.
- W porządku, z resztą nie ważne. Danielle… - zaczęłam i w tym momencie ten sam kelner przyniósł moje zamówienie. – Dziękuje. Wracając do tematu. Dan możesz mi powiedzieć co ty najlepszego wyprawiasz?
- Ale o co Ci chodzi?
- O to, że zerwałaś z Liam’em! – powiedziałam. – Dlaczego? Czy to ma związek z Bridget?
- Lena… nie chcę zrujnować mu życia. Jestem od niego starsza o pięć lat. To zdecydowanie za dużo. W wieku dwudziestu lat chłopak nie myśli poważnie o rodzinie, dzieciach ,a ja tak.
- Posłuchaj… Liam Jest bardzo dojrzały emocjonalnie. Zrozum, że jesteś dla niego najważniejsza. Nawet nie wiesz jak on za Tobą tęskni. Załamał się. On myśli, że zrobił coś źle, że go nie kochasz! Przecież obie wiemy, że ty też nie możesz bez niego żyć,- złapałam jej dłoń- więc do cholery jasnej weź się w garść i idź do niego i zrób coś z tym, bo jak nie, to nie ręczę za siebie!
- To nie jest takie proste… Ja muszę to wszystko sobie poukładać. Nie mam teraz na to wszystko sił – załamała ręce. – Jestem już zmęczona, fizycznie i psychicznie. Niby po tym wszystkim powinnam być przyzwyczajona do szybkiego trybu życia, ale mam dosyć. Ciągle w biegu. Tu! Tam! Do tego każdemu coś nie pasuje, cały czas krytyka. Krytyka, krytyka i jeszcze raz krytyka. Do zawodowej idzie przywyknąć, ale jak wpieprzają Ci się do życia prywatnego to już mnie nosi! – zacisnęła pięści. Jej mimika twarzy dokładnie opisywała uczucia.
- Nie przejmuj się. Po polsku powiedziałabym Ci „miej wyjebane, a będzie Ci dane” – poradziłam i wyjaśniłam znaczenie moich słów.
- Łatwo mówić. Twoja siostra trafiła na słaby punkt – dziecko. Chciałabym być mamą, a nie mogę. Miała rację – westchnęła – kłóciliśmy się już o to. Ostatecznie stwierdziliśmy wspólnie, że czekamy ze ślubem i dzieckiem, ale nie ukrywam chciałabym.
- To nie oznacza, że na Ciebie nie zasługuje, że jesteś dla niego za stara i takie rzeczy. Czekaj – ponownie chwyciłam jej dłoń – na takiego faceta warto.
Umilkła, unikała mnie spojrzeniem, a ja pusto patrzyłam jak przygryza dolną wargę. Nie wiedziała co mi odpowiedzieć. Doskonale wiedziała, że mam rację chodź wstyd jej było się do tego przyznać. Moja krótka argumentacja wygrała. Chciałam dopowiedzieć coś jeszcze, ale w głowie miałam pustkę.
Danielle nagle wstała.
- Chodź! – nakazała.- Przejdziemy się.
Zapłaciłyśmy za kawę i wyszłyśmy. Udałyśmy się do parku, tego samego w którym niedawno pogodziłam się z Lou. Opowiedziałam jej o tym jak Hazza nas dziś wkręcił, o rodzinie, o Polsce. Ona zaczęła nadawać mi o nowym choreografie z którym współpracuje od niedawna. Szybko wyczułam zasadę jaką narzuciła : każdy temat, byle nie Liam.
Usiadłyśmy przy fontannie. Wesoło machałyśmy łydkami lekko zanurzając stopy w wodzie.
- Zakochani są wśród nas – syknęła cicho Dan. Nie zrozumiałam o co jej chodzi, dopóki się nie obróciłam. Zayn i Perrie szli pewnie wtuleni w swoje ramiona.
- Cześć! – zawołałam najgłośniej jak mogłam. Usłyszeli. Odwrócili się.
- Hej- przywitali się podchodząc do nas. Dosiedli się.
- Widzę, że dwie kobiety z problemami spotkały się na ploty – rzucił Zayn. Niedokładnie wyczułam czy żartował czy chciał nam dociąć.
- Widzę, że ktoś tu ma nudne życie i wpieprza się w nie swoje sprawy – rzeczowo odpowiedziała mu brunetka. Mulat umilkł momentalnie.
Perrie zauważyła, że odkąd wyszła z domu nie spotkała żadnych paparatzzi, fakt ten rozluźnił atmosferę. Zayn opowiedział o swoim ostatnim spotkaniu z mediami.
- Jesteście głodne? – zapytał Zayn po jakiejś godzinie miłej pogawędki.
- Strasznie – rzuciłam jako pierwsza.
- Chłopaki mieli szykować grilla na ósmą. Zapraszam – uśmiechnął się szeroko.
- Ja dziękuję- Dan przecząco pokiwała głową. Z Perrie wysłałyśmy Zayn’owi porozumiewawcze spojrzenia. Chyba załapał o co chodzi, ponieważ nie nalegał.
- Jestem samochodem, odwiozę Cię do domu – zasugerował miło. Brunetka zgodziła się i ruszyliśmy w stronę parkingu.
Perrie wskoczyła mi na plecy, więc zaczęłam czym prędzej biec. Hahaha! Kręciłam z nią kółeczka i omal się nie wywróciłyśmy. Lubię ją, jest taka szalona.

***

Danielle musiała spotkać się z Liam’em. Byłam pewna, że jak się tylko zobaczą wtulą się w siebie.
Napisałam Louisowi sms’a :
Sprowadzę Dan do was do domu. Muszą spotkać się z Liam’em tak, by mogli pogadać na osobności. Liczę na cb… Kocham xx
-Zayn, ale to nie jest mój dom – zauważyła Danielle, gdy podjechaliśmy pod posiadłość chłopaków.
- To skoro już tu jesteśmy, to zjesz z nami grilla – wyszczerzył się Mulat. Wszyscy wysiedliśmy z pojazdu.
-Jadę do domu… - wyciągnęła telefon z torebki, żeby zadzwonić po taksówkę. Widać było na jej twarzy irytację. Wiedziałam, że nie chce się z nim spotkać, bo od razu do niego wróci. Za bardzo się kochają.
-Dan… Proszę, zostań… Zrób to dla nas… - zaczęłam.
Nie mogłam pozwolić, żeby to wszystko poszło na marne. Jeśli teraz nie zostanie to o takiej sytuacji można już tylko pomarzyć.
- Jesteśmy przyjaciółmi i już dawno nie spędzaliśmy razem czasu… - dodała swoje trzy grosze Perrie.
- Więc masz dwa wyjścia: albo wejdziesz z własnej woli, albo zaprowadzimy Cię tam siłą – zakończył Malik.
Wszyscy mieliśmy na ten temat takie samo zdanie: ONI MUSZĄ SIĘ POGODZIĆ! Dan tylko zmierzyła nas wzrokiem, na co wszyscy się wyszczerzyliśmy. Usłyszeliśmy zgrzyt otwierających się drzwi.
- Będziecie tak stać przed drzwiami, czy wejdziecie? – spytał Niall, wyglądając z domu z paczką żelków Haribo, którymi się zajadał. Na ten widok zaśmialiśmy się, po czym ruszyliśmy w jego stronę. Danielle przez chwilę stała nieruchomo, po czym westchnęła i dołączyła do nas. „Jest!” – pomyślałam uradowana .
- A gdzie reszta? – zdziwiłam się, gdy w salonie nikogo nie zastaliśmy.
- Lou kucharzy, Harry u siebie, a Liam u Andy’ego. Przyjedzie jutro – odpowiedział Horan, na co trochę się zdziwiłam. Zabiję Louisa! Wszystko na marne. Przecież oni mieli pogadać. Tylko do tej rozmowy konieczny jest Payne. Czy to tak trudno zrozumieć?! Boże co z nich za tępaki!
- To ja pomogę Tomlinson’owi w kuchni - rzuciłam i udałam się w stronę pomieszczenia.
Zakradłam się po cichu, a gdy byłam już blisko rzuciłam się na niego.
- Nie wiedziałam, że umiesz gotować – zaśmiałam się i przytuliłam się do ukochanego od tyłu. Ten momentalnie się odwrócił i nasze ciała dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
- Bo nie umiem – zaśmiał się, a następnie ucałował mój policzek. Kiedy zakończył, delikatnie się uśmiechnęłam. Po chwili jednak spoważniałam.
- No a teraz powiedz dlaczego Liama nie ma w domu?! Przecież miał pogadać z Dan! – zaczęłam mu robić wyrzuty. Jednak musiałam zachowywać się w miarę cicho, żeby brązowowłosa nie zorientowała się o co chodzi.
- Ciii… - zaczął mnie uciszać przykładając palec do moich ust. – Jest z Hazzą w pokoju. Wszystko obmyślone. Nie martw się Miśku – powiedział szeptem, żeby nikt go nie usłyszał. Ufff… odetchnęłam z ulgą.
- Już myślałam, że zapomnieliście jak się używa mózgu – zaśmiałam się. Na co ten udał obrażonego.
- Co tam gołąbeczki pichcicie? – dołączyła do nas Danielle. – Potrzebujecie pomocy?
- Hmmm… W sumie to możesz się na coś przydać… Idź po Loczka do pokoju, bo znając jego to śpi. Powiedz mu, że wszystko gotowe i zaraz podgrzewamy grilla. - poprosił Lou puszczając jej oczko. Dziewczyna uśmiechnęła się i ruszyła w wyznaczone miejsce.
Czyli to jest ten ich genialny plan. Tylko jestem ciekawa czy Liam wie, że ma pogadać z Dan. Boże mam nadzieję, że Harry nie spieprzy sprawy.
Po niecałych dwóch minutach do salonu wbiegł uradowany Styles, z kluczem w ręku.
-Jestem najlepszy! – zaczął wydzierać się tańcząc i trzepiąc lokami.
Louis podbiegł do niego i przybił mu piątkę, po czym zaczął tańczyć podobnie jak Harry.
- Gdzie Dan? – zapytała Perrie, która chyba jako jedyna nie znała dokładnie planu.
- Siedzi zamknięta z Liam’em u mnie w pokoju. Zamknąłem ich! Zdążyłem uciec, bo jestem zajebisty- kontynuował euforię, która udzieliła się wszystkim.
- Jak się pogodzą to ich wypuścimy – dodał Lou.
Wyszliśmy na taras. Niall cały czas siedział przy kiełbaskach i mięsie. Gdy zauważył Harry’ego ucieszył się. Podszedł do niego i pogratulował .
Zaczęliśmy jeść. Dobrze, że wcześniej nic nie jadłam, bo inaczej nie zmieściłabym tych dwóch kiełbasek.
- Ej pierdnąć mi się chce – wyszeptał Zayn, ale na tyle głośno, że wszyscy usłyszeliśmy.
- To se pierdnij – przyzwolił mu Niall. – Ja to robie cały czas.
- To se pierdłem – odpowiedział Malik.
- Boże Zayn! – wydarła się Per. – Idziemy do domu – spojrzała na mnie porozumiewawczo – nie będę siedziała w tym smrodzie.
Szybko ruszyłam za nią. Usiadłyśmy na kanapie w salonie. Panowie dołączyli do nas po dłuższej chwili, przepraszając za swoje zachowanie. Edwards jednak cały czas udawała obrażoną.
-To co może maraton filmowy? – spytał Horan. Wszyscy skinęliśmy głowami na tak. – Horror czy komedia?
- Komedia! – zgodnie stwierdziłyśmy razem z Per.
- Horror! – sprzeciwili się chłopcy. No tak, nie ma to jak robić na złość.
- Cóż… Sorry dziewczyny. Siła większości zwyciężyła - stwierdził uradowany Blondyn. –Hazz przynieś coś do jedzenia .
- Niall ale będę mogła się schować w twoje ramiona – powiedział piskliwym głosem Harry. Horan kiwnął mu twierdząco seksiasto poruszając brwiami, po czym Loczek wesoło pobiegł po popcorn.
Gdy wszyscy byli już na swoich miejscach zaczął się film. Boże jak ja nie lubię takich rzeczy. Jakieś potwory chodzą i zabijają ludzi… Bleee… Jak można w ogóle coś takiego oglądać? Na szczęście siedziałam obok Louisa i mogłam się wtulić głowę w jego tors. Ten jedną ręką mnie obejmował, a drugą oparł na brzuchu. Obok nas siedziała Perrie , która już nie obrażona wtuliła się w swojego chłopaka i chyba usnęła.
Oczywiście nie obyło się bez wygłupów Niall’a i Harry’ego. Jak tylko ktoś kogoś zarzynał Ci natychmiast się wtulali w siebie śmiejąc się. Bardziej ciekawiło mnie co odwalą przy następnej morderczej scenie, nić to co się dzieje w filmie.
 Gdy na ekranie przewijały się napisy końcowe, dostałam olśnienia.

___________________________

Siemanko :D 

Jak tam wakacje ? Nie wiem jak wy ale ja ostatni tydzień spędziłam baaaardzo leniwie xD Razem z kuzynką i siostrą obejrzałyśmy duuuuużo filmów z naszego dzieciństwa i nie tylko. 
Wracając do rozdziału... Jak wam się podoba? Jak myślicie czy Dan i Li się pogodzą? Następny rozdział będzie gdzieś tak za tydzień w poniedziałek.

Całuję Hanikk ♥

PS Jak wam się podoba Best Song Ever? Nie wiem jak wy ale ja czekam z niecierpliwością na teledysk :D

17 komentarzy:

  1. Rozdział cudny! Ja już chce następny!
    Mi też wakacje lecą bardzo leniwie. Za tydzien na dwa tygodnie w góry ale na moje szczęście moja kochana mama kupiła mi nie dawno tableta z WiFi więc będe mogła pszeczytać następny rozdzał na który czekam z zapartym tchem. Normalnie nie wiem czy oni się pogodzą czy nie(mam nadzieje że tak) i już nie moge się doczekać!
    Pozdrawiam Marzena ze Śląska

    OdpowiedzUsuń
  2. wykwintny rozdział , niewiasty ! - BetMaz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam z niecierpliwością nn. Lubie twojego bloga i fajnie by było gdyba Liam się pogodził z Dan. Super by było gdyba Niall miał kogoś. Myśle że BSE będzie HITEM

    OdpowiedzUsuń
  4. Ełi nejst oł najt, ju łi best song ever! Haha... Niall! Ty samotniku! Do klubu go-go i szukaj dziewczyny! ♥ coś czuje, że Lena bedzie z Harrym, on jest taki słodki! Aaaaaa..... nie wytrzymie do poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rodzial narobilyscie mi ochoty na żelki :P Haniu za chwile wysucham Best Song Ever to co spiewalas dzis ranoo KOCHAM WAS MO$KI

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdziałek, pomysł z grillem bardzo mi się spodobał :)
    Ej no ! Lena ma być Harry'm *bulwers*. Nie no, żartuję sobie.
    Rób co chcesz ale by cały czas było takie fajne ^^
    Mogę się założyć, że to olśnienie Leny dotyczy tego,
    że zostawili Dan i Liam'a zamkniętych w pokoju. xD

    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No dziewczynki czas na to by niall znalazl sobie dziewczyne ^^/emilka

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :)
    Uwielbiam twoje opowiadanie <3

    http://closertotheedge1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. 20 lipca mam Urodziny!Mam na imię Michalina.Dzisiaj się pokazał teledysk do BEST SONG EVER!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. heeej ;* uwielbiam twój blog ;d;d;d kiedy następny rozdział ???

    OdpowiedzUsuń
  11. genialny rozdział.:)

    A ja jestem uzależniona od BEST SONG EVER !!!!!!!!!!!!!!!! teledysk genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten rozdział jest cudny.Czy oni wszyscy nie zapomnieli przypadkiem o Daniell i Lamiamie .Których Harry zamkną w swoim pokoju.Best Song Ever jest boska tak jak teledysk

    OdpowiedzUsuń
  13. Siema ;* Super piszesz zapraszam na mój blog nie jest o 1D. Ale mam nadzieje że ci się spodoba. dopiero zaczynam ;*
    http://www.mysteriostangledlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział :)
    Zapraszam do mnie: http://totylkomy-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Zarąbiste! Nie mogłam przestać się śmiać!

    OdpowiedzUsuń
  16. sbcasjhbfsjkcvbsmjhvbms *____*
    Zajebisty rozdział ! :D
    Yeah, na pewno się pogodzą ^^
    Haha, Harry narcyz "Zamknąłem ich! Zdążyłem uciec, bo jestem zajebisty" :P
    Albo to: "-Ej pierdnąć mi się chce. -To se pierdnij. -To se pierdłem" hahahah, leżę xD
    M.

    OdpowiedzUsuń