piątek, 3 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 39

**Kilka dni później**

**Oczami Leny**

Bardzo polubiłam rodzinę Lou. Jego mama to naprawdę wspaniała kobieta. Można z nią pogadać na każdy temat. Już teraz wiem po kim chłopak odziedziczył to poczucie humoru. Z dziewczynkami też nie miałam problemu się 'zakumplować'. Dożo rozmawiamy. Często pytaja mnie jak to jest w Polsce, w naszych szkołach. Padły też pytania a pro po polskich chłopaków. Obiecałam im, że kiedyś je tam zabiorę.
Dzisiaj obudziłam się pierwsza. Czuje się już tutaj w miarę swobodnie, więc wyswobodziłam się z żelaznego uścisku Tomlinsona i zeszłam do kuchni. W sumie nie wiem jak udało mu sie przekonać mamę, żeby pozwoliła mu spać ze mną w jednym łóżku. Nie wnikam. Wstawiłam wodę na kawę i wyszłam przed dom po gazety i korespondencje. Zaczęłam przeglądać czasopisma, gdy w oczy rzucił mi się jeden artykuł.

'Co dalej z One Direction? Masowe zwrty biletów!'

Zaciekawiona czytałam dalej:

'One Direciton to bytyjsko-irlandzki boysband, który zaistniał dzięki talent show X-Factor. Mimo iż zajęli w tym programie trzecie miejsce to bardzo szybko ich pięciu członków: Harry Styles (19l), Zayn Malik (20l), Liam Payne (20l), Niall Horan (20l) oraz Louis Tomlinson (22l) zdobyli światową sławę.'

Bla, bla, bla... Dobra to to wiem. Rozwój ich kariery też mniej więcej znam. Przeleciałam wzrokiem po artykule i zatrzymałam się na części która mnie interesuję.

'Ostatnimi czasy najstarszy z nich - Louis Tomlinson (22l) ogłosił w wywiadzie na żywo, że odchodzi z zespołu. Gwiazdor tłumaczy swoją decyzję następującymi słowami: "Zostało mi postawione ultimatum. Miałem do wyboru zostawić rodzinę, która potrzebowała pomocy albo odejść z zespołu". Niektórych wzruszyła szlachetność piosenkarza. Większość  jednak oburzona jest jego zachowaniem. Menager zespołu Paul Higgins (49l) wypiera się wszystkiego, jednak pozostali członkowie zespołu tłumaczą przyjaciela mówiąc, że na jego miejscu postąpili by tak samo. Na pytanie: "Co dalej z One Direction?" odpowiadają, że to nie koniec. Planowana trasa na rok 2014 'Where we are!' ma się odbyć bez większych komplikacji. Niestety nie przewidzieli tego, że fani mogą nie być zadowoleni z takiego obrotu spraw. Directioners zaczęli masowo oddawać bilety na nadchodzącą trasę. Domagają się więc zwrotów pieniędzy, a to bardzo obciąża wytwórnię. Przy tak słabej sprzedaży biletów na koncerty to może być koniec One Direction. Menager jest jednak innego zdania. "Harry, Liam, Zayn i Niall są wstanie sami stworzyć show. W życiu potrzebne są zmiany. My właśnie takich dokonaliśmy. Jeśli chodzi o trasę, to się odbędzie" ~ mówi Paul. Mężczyzna, jednak nie przewidział, że 1DFamily to cały świat. Fandom buntuje się. Fani zbierają się pod domem nastoletnich gwiazd z transparentami i plakatami. "CHCEMY POWROTU LOUIS'A!". Sądząc po temperamencie Directioners tak łatwo nie odpuszczą. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że główny zainteresowany po ostatnim wywiadzie zniknął. Od tego czasu nie udzielał się na portalach społecznościowych. Nie widziano go również na ulicach Londynu. Czy Louis zdaję sobie sprawę jakie zamieszanie wywołał odchodząc z zespołu? Co zamierza z tym zrobić? Jak dalej potoczą się losy One Direction? Będziemy was na bieżąco informować. Bądźmy dobrej myśli.'

Zatkało mnie. Tępo wpatrywałam się w zdjęcie dziewczyn stojących pod domem chłopaków. Zniszczyłam ich. To wszystko moja wina. Poczułam pojedynczą łzę spływającą po moim policzku. Szybko ją starłam. 
- Gdzie mi uciekłaś, hmm? - przytulił mnie od tyłu Lou. Odłożyłam gazetę tak, by nie nabrał żadnych podejrzeń. Muszę z nim o tym pogadać, ale to później. Pocałował mnie w głowę i usiadł koło mnie. - O, kawa! - sięgnął po mój kubek. 
- Ej! To moje! - oburzyłam się i nim zdążył się napić zabrałam mu przedmiot. - Sam sobie zrób!
- A idź ty! - strzelił popisowego 'focha'.
Jakiś czas później siedzieliśmy już wszyscy przy stole i jedliśmy śniadanie. 
- Lena, nie widziałaś może czy doszła do mnie jakaś paczka, list? - zapytała Lottie smarując chleb. 
- Nie, tylko gazety i jakieś ulotki.
- A były jakieś kupony? Zazwyczaj o tej porze roku są talony na kolekcję wiosna-lato. 
- Mamo! Po co ci to? Przecież wiesz, że jak czegoś potrzebujesz to ci kupię - zbulwersował się Lou. 
- Może lubię? A po za tym to Twoje pieniądze. To co Kochanie, było coś? - ponownie zwróciła się do mnie. Widziałam niezadowolenie na twarzy chłopaka. 
- Nie wgłębiałam się w czasopisma. W sumie przeczytałam tylko jeden bardzo ciekawy artykuł - zatrzymałam się. - o One Direction - momentalnie wszystkie twarze były zwrócone w moją stronę. Po chwili jednak przenieśli swój wzrok na Louis'a pijącego kawę. 
- I co pisali? - zapytał obojętnie.
- Powinieneś przeczytać - odpowiedziałam, a pani Jay wstała od stołu, przyniosła gazetę i zaczęła czytać na głos. 
- I co teraz? - spytała syna, gdy tylko skończyła. Lou przetarł twarz dłońmi. Widać, że jest już tym zmęczony. 
- Mogę wrócić, ale jeśli zmienimy menagera.
- Nigdy Ci on nie przeszkadzał. 
- Nie będzie mi sukinsyn mówił, że marnuję czas pomagając innym! Dla tego dupka liczy się tylko to, ile dla niego wydoimy - zdenerwował się. 
- Louis! Słownictwo! - upomniała go kobieta. Widziałam narastającą złość w jego oczach. Spojrzałam błagalnie na Fizzy i Lottie żeby zabrały stąd bliźniaczki. Lepiej żeby nie były świadkami nadchodzącej kłótni. 
- Dziewczynki! Chodźcie na lody! - krzyknęła Charlotte. Na ich reakcje nie trzeba było długo czekać, bo chwilę później drzwi wejściowe się zamykały. 
- Zamierzasz to teraz tak zostawić? Nie rozumiesz, że fani to też Twoja rodzina? Oni Cię potrzebują - ciągnęła kobieta. 
- Nie wiem, kurwa co mam zrobić. Mam już tego dosyć!
- Louis, uspokój się. Krzykiem nic nie załatwisz, tym bardziej nie pomoże to Twojej ciężarnej mamie - powiedziałam spokojnie i twardo. 
- Odpierdolcie się ode mnie! - czułam kipiącą od niego złość. 
- Chcemy Ci tylko pomóc - w oczach kobiety zaczęły zbierać się łzy.
- Nie potrzebuję waszej pomocy!- Chłopak wstał i poszedł do pokoju trzaskając drzwiami. Podeszłam do roztrzęsionej kobiety. 
- Proszę się uspokoić... Nie powinna się pani denerwować w tym stanie. Może zrobię herbaty? - zaprowadziłam ją do salonu i pomogłam usiąść.
Wróciłam do kuchni i dałam upust emocjom. Po policzku popłynęły mi łzy. Po chwili otrząsnęłam się i szybko wyjęłam telefon. Wybrałam numer do Stylesa.
- Harry? Cześć - przywitałam się pociągając nosem.
- Lena, ty płaczesz? Coś się stało?
- Tak, znaczy nie. Co robisz?
- Mów prawdę. Co Tomlinson odpierdolił?
- Potrzebuje Cie tu. Najlepiej was wszystkich - rzuciłam szybko nie wiele myśląc.
- Kiedy? Teraz?
- Jak najszybciej.
- Trudno będzie - syknął.
- Przepraszam, że zawracam Ci głowę. Jak będziesz mógł to proszę... przyjedźcie.
- Właśnie jest próba, ale wiesz... zadzwonię do Ciebie jeszcze. Musze kończyć. Trzymaj się, Mała - odpowiedział i rozłączył się.

***

Siedzę na huśtawce w ogrodzie przyglądając się jak bliźniaczki bawią się w piaskownicy. Minęło już kilka godzin, a Lou wciąż siedzi zamknięty w swoim pokoju. Jak tak dalej będzie to wracam do Londynu. Chyba za bardzo się szanuję by mnie tak traktował. Nie rozumiem najbardziej jednego: jak on mógł zwrócić się w taki sposób do matki?
Nagle poczułam na barkach męskie ręce.
-  Jeśli znowu masz zamiar na mnie krzyczeć, to lepiej nawet nie podchodź.
- Chciałem Cie przeprosić.
- Nie mnie powinieneś przepraszać, ale swoją mamę. Nie powinieneś podnosić na nią głosu. Ona jest w ciąży, po za tym to Twoja matka! Ona się o Ciebie martwi - westchnął głośno i usiadł obok mnie.
- Wiem... Jestem kretynem, ale to mnie już przerasta. Nie chciałem Ci wcześniej mówić, ale mam już tego wszystkiego dość. Zaraz po wywiadzie wyłączyłem telefon. Totalnie chciałem odciąć się od tego, ale nie mogę przestać o tym myśleć. Fakt, że zawiodłem tyle osób mnie zabija od środka. Do tej pory udawałem, że się tym nie przejmuję, ale dłużej już nie mogę. Nie mam pojęcia co mam robić - przetarł twarz dłońmi.
- Chcesz wrócić do zespołu? - zapytałam.
- Oczywiście, że tak, po warunkiem, że zmienimy menagera. Nie będę współpracować z Paulem. Nikt nie ma prawa mi mówić, że marnuję czas czyniąc dobro.
- Skarbie, nie wałkuj już tego. Rozumiem Cię w stu procentach. Tylko czy pomyślałeś o tym , że on mógł to mówić pod wpływem emocji? Pogadaj jeszcze raz z nim. A jeśli to nic nie da to wtedy porusz ten temat z chłopakami - uśmiechnęłam się pokrzepiająco.
- Kochanie, nie chcę się już kłócić na ten temat. Odpuśćmy na razie, dobrze?
- Ale porozmawiasz z chłopakami? - uniosłam brew do góry.
- Miśku...
- Porozmawiasz?
- Niech Ci będzie - pocałował mnie.
- Mamy gości! - wybiegła na taras Fizzy przerywając nam.
- Idź przeproś mamę okey? Im szybciej, tym lepiej. Źle zniosła tą waszą kłótnię - musnął moje usta i ruszył do rodzicielki. Ja również poszłam do domu i przywitałam się z chłopakami, którzy okazali się być naszymi gośćmi.



___________________________________________

Cześć Miśki! 
Jest piątek a co za tym idzie - rozdział! XD Jak wam się podoba? Myślicie, że rozmowa z chłopakami uratuje zespół? Hm?
Wgl życzymy wam wszystkiego dobrego na Nowy Rok! :) A jak po sylwestrze? Je go jeszcze nie odespałam, a poza tym chora jestem po nocnym spacerze, ale było warto. Wspaniała noc XD 
Zdajecie sobie sprawę co będzie za tydzień? 40 rozdział! ^^

Ściskam
Jultek ♥

5 komentarzy:

  1. Jejjjjj wszystko skonczylo sie dobrze ;D
    Świetny rozdzial jak zwykle :* /M^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle perfekcyjny ^^
    A powiem ci, że ten artykuł wygląda jak wyciągnięty z prasy.
    Byłabyś świetną dziennikarką, potrafisz zaciekawić czytelnika :D
    I dopiero teraz zdałam sobie sprawę do czego zdolne są Directioners ;>
    Też bym się buntowała ! 1D bez Louisa to nie 1D.
    Co de reszty: hahaha, Louis to takie drugie ja xD
    Dostaję białej gorączki znienacka, wystarczy nieodpowiednie słowo :P
    Mimo wszystko zachował się okropnie. Jak nastoletni gówniarz.
    Dobrze, że przynajmniej przeprosił, ja prawie nigdy tego nie robię.
    A rozmowa na 100% uratuje zespół :) Oni są przecież jak rodzina.
    Jestem tylko ciekawa, czy zostawią Paula na jego stanowisku ;3
    Także całuję, życzę weny i czekam na upragniony 40 :D ;*
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny, czekam na next

    +

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny jak każde <3<3<3
    zapraszam do mnie :)
    http://ala-marionetka.blogspot.com/

    i nie moge się doczekać waszego następnego rozdziału
    LENA I LOVE YOU :***

    OdpowiedzUsuń